Wakacyjnie: Bezpieczna rozmowa

Wakacyjnie: Bezpieczna rozmowa

  • 17 lipca, 2015
  • akarolak

telefon

Z wytrwałością godną z pewnością lepszej sprawy, staram się uzyskać wiedzę na temat niebezpieczeństw jakie niesie ze sobą rozmowa telefoniczna z akwizytorem, a częściej akwizytorką… Fraza pracownika banku wciskającego mi kolejną usługę brzmiąca mniej więcej: „w trosce o bezpieczeństwo rozmowa jest nagrywana” wyzwala we mnie zwierzęce instynkty (nie chodzi o drapieżniki). Bez względu na treść propozycji jaką mógłbym usłyszeć, za punkt honoru stawiam sobie nie dopuścić do jej przedstawienia i zaczynam:

Przepraszam Panią, skoro wspominają Państwo o bezpieczeństwie, to jakie zagrożenie mają Państwo na myśli? Czy rozmawiając ze mną czuje się Pani zagrożona? Czy myśli Pani, że byłbym w stanie Panią skrzywdzić? Czego mógłbym się obawiać z Pani strony? Jeżeli rozmowa ze mną stwarza dla Państwa zagrożenie, to dlaczego Państwo dzwonią? Czy mam założyć prezerwatywę na telefon???

Gdyby nie żona i dwójka dzieci byłbym wdzięczny za taki komunikat. To mógłby być idealny początek… Pokusa kontynuowania rozmowy i rozwiania wątpliwości co do moich rzekomych niegodziwych zapędów jest doprawdy ogromna. Po odpowiedziach jakie padają, po zasłyszanym uśmiechu, naprawdę z trudem mogę powstrzymać się od zaproponowania spotkania, które definitywnie rozwiązałoby wątpliwości co do przestępczych planów każdej ze stron…

W trosce o trwałość niejednej rodziny proszę zatem i apeluję do autorów informacji o nagrywaniu rozmów telefonicznych: Nie wódźcie nas, potencjalnych klientów, na pokuszenie. Niech ponętne głosy przekazują informacje bez niebezpiecznych ozdobników. Jestem przekonany, że będzie to z korzyścią dla wszystkich.