KARA UMOWNA, CHOCIAŻ ZASTRZEŻONA NIE ZAWSZE MUSI BYĆ ZAPŁACONA

KARA UMOWNA, CHOCIAŻ ZASTRZEŻONA NIE ZAWSZE MUSI BYĆ ZAPŁACONA

  • 28 listopada, 2013
  • akarolak

KARA UMOWNA, CHOCIAŻ ZASTRZEŻONA NIE ZAWSZE MUSI BYĆ ZAPŁACONA

Jak wszyscy wiemy czasy są ciężkie, każdy robi wszystko, żeby zarobić, a przy tym się nie narobić. Dla niektórych przedsiębiorców zawierających umowy z konsumentami okazją do uzyskania dodatkowych, wcale nie małych, środków jest wykorzystanie instytucji kary umownej. Nie zawsze jednak konsument zobowiązany jest do zapłaty przewidzianej w kontrakcie kary, nawet jeżeli z formalnego punktu widzenia, nie budzi ona najmniejszych zastrzeżeń. 

Na początku warto przypomnieć, że instytucja kary umownej przewidziana została w art. 483 i 484 Kc. Pierwsz z wymienionych przepisów pozwala stronom przewidzieć w zawieranej umowie obowiązek zapłaty określonej kwoty na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązku o charakterze niepieniężnym. Trzeba podkreślić, ze kara umowna może pojawić się tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z obowiązkami o charakterze niepieniężnym. A zatem wszędzie tam, gdzie nasz kontrahent wprowadza do zawieranego porozumienia obowiązek zapłaty określonej sumy pieniężnej z powodu opóźnienia lub braku wpłaty środków pieniężnych, dopuszcza się naruszenia bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa cywilnego, co skutkuje nieważnością takich przepisów. I nie ma tu znaczenia jak ta psudokara umowna zostanie określona (np. jako „opłata specjalna”, „opłata dodatkowa”, „opłata ryczałtowa” itp.). Inaczej rzecz ujmując, gdy dochodzi do opóźnienia w spełnieniu świadczeń pieniężnych powinniśmy liczyć się z obowiązkiem zapłaty odsetek, a nie kary umownej.

Wracając do kary umownej dobrze mieć świadomość, że jej wysokość nie jest uzależniona od wielkości szkody powstałej wskutek niewykonania zobowiązania o charakterze niepieniężnym. Ustawodawca w tym przypadku wprowadził takie rozwiązanie: skoro przewidujecie sankcje cywilną za niewykonanie ciążącego na jednej ze stron obowiązku, to nie ma znaczenia jaką stratę poniosła druga strona z powodu tego zaniedbania. Strona zobowiązana do zapłaty kary umownej musi ją uiścić w przewidzianej w umowie wysokości.

Wobec powyższych informacji ktoś może zapytać: Czy są jakieś ograniczenia dotyczące ustalania wysokości kary umownej?

Prawodawca tym razem nie zawiódł. W art. 484 § 2 przewidział, że jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane lub kara umowna jest rażąco wygórowana, można żądać jej zmniejszenia. Dalej idąca ochrona jest przewidziana w przypadku zobowiązań zawieranych pomiędzy przedsiębiorcą, a konsumentem. Zgodnie z art. 3851 § 1 oraz 3853 pkt 17) Kc konsument nie jest związany postanowieniami, które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Za takie uważa się m. in. postanowienia wprowadzające rażąco wygórowane kary umowne.

Czy kara umowna jest często wykorzystywanym instrumentem pozyskiwania dodatkowych dochodów?

Moje obserwacje prowadzą do wniosku, że tak. Przykładem może być działanie jednego z operatorów telekomunikacyjnych. W regulaminie obowiązującym użytkowników popularnej kablówki przewidziano, że w terminie 14 dni od rozwiązania/ustania umowy są oni obowiązani dokonać zwrotu urządzeń abonenckich. W przypadku opóźnienia nałożona zostanie na nich kara w wysokości 700 zł. Biorąc pod uwagę wartość takich urządzeń oscylującą ok 100 zł oraz niewielkie opóźnienia, nie powinniśmy mieć wątpliwości, że takie postanowienie określa karę umowną w sposób wygórowany i to bez względu na przyjęte kryterium ustalania wyznacznika wygórowania kary umownej (patrz. uchwała SN z 06 listopada 2003r., sygn. III CZP 61/03)

Pamiętajmy, że wygórowana kara umowna na podstawie ww. przepisów Kodeksu cywilnego nie wiąże konsumentów.